A władze województwa zrobiły z władz Głuszycy a przede wszystkim z mieszkańców .... Jak obiecali największe muldy pościnać na drodze wojewódzkiej (tj Sienkiewicza)tak tez zrobiły- no nie do końca. Tyle, że teraz oprócz muld jest jeszcze tarka. A my dalej słuchamy jeszcze większy hałas samochodów.
Nasze miasto - nasz dom. Jestem na Rogowcu. Codziennie widzę go z okien domu, każdego dnia inaczej, raz bliżej, raz dalej, raz wyraziściej, raz mgliściej. Z Głuszycy nie wydaje się tak strzelisty i tak groźny jak z drogi do Rybnicy Leśnej, gdzie sterczący wierzchołek góry na skraju urwiska stwarza wrażenie niedostępnej głuszy i trudno uwierzyć, że tu właśnie w średniowieczu było gniazdo wojowników strzegących książęcych rubieży przed wrogiem. Teraz będąc na Rogowcu patrzę na resztki omszałych murów dawnej warowni obronnej i zastanawiam się, jak tu można było żyć, czym się zajmowano, co robiono poza obserwacją drogi wiodącej do granicy księstwa. Z czego żyli zamknięci w swej twierdzy rycerze – rabusie, napadający od czasu do czasu na przejeżdżające w dole tabory kupieckie lub napastujący okolicznych mieszkańców, zwłaszcza gdy przyszła śnieżna i mroźna zima. Co czynił w tym zamku wypędzony z Legnicy w 1312 roku przez swego brata Bolesława III Rozrzutnego książę Władysław, kiedy wracał z wypraw łupieżczych, mszcząc się za doznane krzywdy?
To przykre, że z tych czasów zachowało się tak mało dokumentów, źródeł materialnych lub pisanych, że wiemy o nich tak niewiele. Pozostaje nam pobudzać do działania imaginację i snuć rozważania o dawnych czasach. Ale zanim to nastąpi spróbujmy zebrać garść wiadomości, które udało się dotąd zgromadzić.
Niewielka, historyczna wieś, Krzeszów, u stóp Gór Kruczych, pod Kamienną Górą, zasłynęła w całej Polsce z Sanktuarium Matki Boskiej Łaskawej. Zespół pocysterski w Krzeszowie jest perłą architektury barokowej na Dolnym Śląsku, miejscem pielgrzymek i wycieczek turystycznych, a także siedzibą ojców cystersów i sióstr benedyktynek i elżbietanek. W najważniejszym obiekcie sakralnym, Bazylice Wniebowzięcia NMP, dobudowane zostały dwie kaplice przykryte kopułami, przypominającymi Kaplicę Zygmuntowską na Wawelu. To właśnie tu znajduje się bezcenne Mauzoleum książąt świdnicko-jaworskich, m. in. Bolka I Surowego i Bolka II Małego, wywodzących się bezpośrednio z rodu Piastów. Zarządzali oni w XIII i XIV w. zamkiem na Rogowcu, podobnie jak i zamkami: Nowy Dwór pod Wałbrzychem, Grodno w Zagórzu Śląskim i Radosno na drodze z Przełęczy Trzech Dolin obok „Andrzejówki” do Sokołowska. Budowle zostały zapoczątkowane jeszcze wcześniej w XII w. przez innego Piastowicza, księcia wrocławskiego, Bolka I Wysokiego . Kontynuowali to dzieło książęta świdniccy, Bolko I, Bernard i Bolko II. Nie znamy dokładnej daty budowy zamku na Rogowcu. Wiemy, że zamki spełniały ważną rolę w obronie granic świeżo rodzących się w wyniku rozbicia dzielnicowego Śląska księstw - wrocławskiego, świdnickiego, a następnie świdnicko-jaworskiego. Wybór miejsca pod budowę warowni na Rogowcu zasługuje na uwagę. Stromy, stożkowaty i skalisty szczyt liczący 870 m. wyrasta nad doliną rzeki Rybnej jak niebosiężny posąg. Grzbiet porasta las świerkowo-bukowy. Z wierzchołka góry w dół rzeki rozpościera się przepaść i tedy dotarcie do zamku jest niemożliwe. Jedynie ścieżkami leśnymi od strony Rybnicy Małej lub Grzmiącej można się wspiąć na górę.
Rogowiec jest jednym z wierzchołków dłuższego pasma Gór Suchych z Jeleńcem Małym (770 m.) i Jeleńcem (902 m.). Stąd rozpościera się znakomity widok na dużą część Sudetów i Przedgórza Sudeckiego, a w dole na rozległą dolinę Rybnej, którędy prowadził w średniowieczu trakt handlowy do Czech, zwany Hoch Strasse (Wysoka Droga).
Z niewielkiej ruiny jaka się zachowała do dziś na Rogowcu można sądzić, że była to budowla z łamanego kamienia na planie wydłużonego trapezu w kierunku wschód - zachód. Wewnątrz murów obronnych w południowo – zachodnim narożniku usytuowano budynek mieszkalny. W części wschodniej wzniesiono okrągłą wieżę, o średnicy 10 m., bezpośrednio wiążąc ją z murami, co stanowi ewenement na Śląsku, bowiem wieże były to na ogół budowle wolno stojące. Ogólna powierzchnia warowni ,około 700 m2, sytuuje ją jako budowlę niezbyt okazałą.
Dzieje zamku nie są dobrze udokumentowane, zwłaszcza co do czasu trwania i kosztów budowy.. Można się spodziewać, że nie było rzeczą łatwą zbudować mury obronne, wznieść budynek mieszkalny i wieżę, mając na uwadze niezbyt jeszcze rozwiniętą technikę budowlaną i trudności z dostarczeniem na górę materiałów. Nie wiemy też kto bezpośrednio zawiadywał warownią w czasie jej budowy W „Słowniku geografii turystycznej Sudetów” pod redakcją Marka Staffa czytamy, że w latach 1292 - 99, a więc jeszcze w czasach Bolka I Surowego, burgrabią był tu rycerz Reinczko Schoff, ze sławnego później śląskiego rodu Schaffgotschów. Był to wówczas jeden z ważniejszych zamków w księstwie świdnickim. Trudno się dziwić, że właśnie tu w 1317 roku schronił się przed swoim bratem wspomniany książę legnicki Władysław, skąd organizował łupieżcze wyprawy. Najlepszy okres rozbudowy miał miejsce w latach 1361 – 1374, kiedy burgrabią był Nocolaus de Bolcze, sędzia i ochmistrz dworski, reprezentujący ogromnie zasłużonego dla księstwa świdnicko-jaworskiego Bolka II Małego. Tenże książę, ostatni suwerenny Piast śląski, zmarł bezpotomnie w roku 1368. Pochowano go w klasztorze krzeszowskim, gdzie znajdowały się groby prawie wszystkich książąt świdnickich. Jeszcze przez kilkadziesiąt lat do roku 1392 władzę w księstwie sprawowała jego żona Agnieszka. Z jej śmiercią zamek z całym księstwem stał się własnością korony czeskiej, skutkiem czego utracił znaczenie strategiczne Przekazywany był różnym rodom rycerskim, stając się często siedzibą rycerzy - rabusiów. W okresie wojen husyckich w 1428 roku został opanowany i częściowo zniszczony przez husytów, a następnie stał się miejscem wypadowym rozbójników. Z wieży zamkowej mieli oni doskonały widok na drogę. Gdy dostrzegli wędrujące tabory kupieckie zjeżdżali konno z Rogowca i atakowali przejezdnych. Taki proceder prowadzili przez lata bracia Wenzel i Hans Schellendorfowie. Opanowali oni całą okolicę, stali się też właścicielami zamku Radosno. Dali się tak we znaki okolicznej ludności i przejeżdżającym karawanom kupieckim, aż interweniować musiał sam król węgierski i czeski Maciej Korwin, który zobowiązał starostę Jerzego von Steina do zrobienia porządku . Wojska królewskie dowodzone przez starostę zdobyły oba zamki i zamieniły je w gruzy, by zapobiec w przyszłości wykorzystywaniu ich do grabieży. Stało się to w roku 1497 i od tego momentu zamek Rogowiec opustoszał, popadając w coraz to większą ruinę. Do naszych czasów zachowały się fragmenty dwumetrowej grubości murów obwodowych i resztki obronnej wieży.
Ruiny już w XIX wieku cieszyły się zainteresowaniem niemieckich turystów. Przyciągała ich niezwykłość położenia trudnej do zdobycia warowni i wspaniała panorama ze szczytu, zarówno na jedną jak i drugą stronę Rogowca. Od strony wschodnio – południowej rozpościera się rozległy widok na kotlinę Głuszycy i Góry Sowie z masywem Włodarza i Wielkiej Sowy. Tutaj wierni z Parafii Chrystusa Króla w Głuszycy w latach 90-tych osadzili masywny biały krzyż drewniany, widoczny przy dobrej pogodzie z wielu miejsc w Głuszycy. W latach 1988 i 1992 podjęte zostały badania archeologiczne ruin przez studentów Uniwersytetu Wrocławskiego, które wskazują że warownia była większa niż dotychczas sądzono. Badania te są z pewnymi przerwami kontynuowane.
Rogowiec dla Głuszycy winien stać się miejscem tak symbolicznym jak Giewont dla Zakopanego. Niestety, wciąż mało się robi dla promocji tej bezcennej atrakcji turystycznej. Warto byłoby zacząć od rzucającego się w oczy oznakowania turystycznego szlaków na Rogowiec z Grzmiącej i Rybnicy Małej. Gdyby Głuszyca mogła umieścić na Rogowcu jakiś z daleka widoczny obiekt lub planszę promocyjną czytelną dla przejeżdżających drogą z Rybnicy do Głuszycy, wskazującą że tu właśnie jest Rogowiec, atrakcja turystyczna gminy, byłby to krok milowy do wzbudzenia zainteresowania tym miejscem, a także historią tego regionu. A historia Piastów świdnickich jest niezwykle barwna i frapująca, o czym w następnych odcinkach.
Stanisław Michalik, "Głos Głuszycy"
Karpacz to wyjątkowe miejsce, które z pewnością zachwyci osoby w dojrzałym wieku poszukujące relaksu i odrobiny przygody. Położone w malowniczym otoczeniu Karkonoszy, oferuje nie tylko piękne widoki, ale także wiele możliwości aktywnego spędzania czasu. Warto rozważyć wizytę w okresach wiosennych lub jesiennych, gdy miasto staje się oazą spokoju. W tych miesiącach można w pełni cieszyć się jego urokami, unikając tłumów turystów i zgiełku sezonowego. Odkrywanie Karpacza w tak sprzyjających warunkach daje szansę na delektowanie się niepowtarzalnym klimatem regionu oraz jego bogactwem przyrodniczym.
czytaj więcejW sobotę, 28 września w Muzeum Inżynierii i Techniki Motoryzacji w Głuszycy, można było podziwiać zabytkowe pojazdy z całego świata. Te motoryzacyjne cuda, niektóre liczące prawie 100 lat, zjechały do naszego miasta, aby zachwycić mieszkańców i przyjezdnych. Wśród eksponatów pojawiły się legendarne modele, takie jak Opel 12 LG z 1933 roku, Citroën 7 UA z 1935 roku czy Fiat 124 Sport Coupé – pojazdy, które nie tylko imponowały swoim wyglądem, ale także techniczną perfekcją.
czytaj więcejW dniu 28.09.2024r. (sobota) godzina 14:00 w Hali im. Mariana Koczwary ul. Sudecka 42 w Jeleniej Górze, Klub Sportowy Sudety Jelenia Góra rozegra pod hasłem "Mecz charytatywny dla powodzian" mecz koszykówki z drużyną ekstraklasy Stalą Ostrów Wielkopolski. Stal Ostrów to drużyna ekstraklasowa mająca w swoich szeregach wybitnych zawodników z koszykarskiej Europy.
czytaj więcejLegenda o Duchu Gór, znanym także jako Karkonosz lub Liczyrzepa, od wieków fascynuje mieszkańców i wędrowców przemierzających Karkonosze. Tajemniczy strażnik gór, czasem przyjazny, innym razem złośliwy, odgrywał kluczową rolę w miejscowych opowieściach. Wierzono, że Duch Gór potrafi przybierać różne postacie – od groźnego olbrzyma po niepozornego starca – i towarzyszyć wędrowcom, decydując o ich losie. Czuwał nad górami, będąc zarówno ich opiekunem, jak i surowym sędzią tych, którzy nie szanowali karkonoskiej przyrody. Potrafił także wpływać na pogodę przemieniając piękny słoneczny dzień w ulewny, burzowy i ciemny. Jego moc nie ograniczała się jednak tylko do szczytów i dzikich lasów. Również w Karpaczu, pośród miejskich uliczek i zakamarków, można znaleźć miejsca, które do dziś przywołują ducha tej potężnej, mitycznej postaci.
czytaj więcejPrzypominamy, że także dzisiaj (niedziela 22 września) w godz. 10.00-15.00 w busach oznaczonych logiem i napisem Urząd Miasta wszyscy Ci, którzy ucierpieli w trakcie powodzi będą mogli otrzymać niezbędne środki chemiczne, kosmetyczne oraz żywność.
czytaj więcej